Konoba Munitic

Myśle wieć jem...

Jedzenie to nie tylko ważna czynność fizjologiczna, ale przede wszystkim, jeśli jest świadome, ogromna przyjemność. Podróżując zawsze staram się odwiedzić miejsca, w których nie ma tłumów turystów, a które swą popularność zyskują nie dzięki natarczywej reklamie czy hałaśliwemu marketingowi lecz swoją pozycję budują długo i pieczołowicie.

Znamienna rzeczą wydaje się fakt, że takie miejsca, które nosze na dnie serca, najcześciej takich zabiegów są pozbawione, wręcz krzyczą swoją ułomnością względem wielkomiejskich zwyczajów kolorowych ulotek, "zapraszaczy chodnikowych" i inych mniej lub bardziej wymyślnych form reklamy.

Przy moich podróżach po Dalmacji i Bałkanach zawsze kieruję się rekomendacją tubylców, czasem podglądając ukradkiem, dokąd sami wybierają się na małe i duże przekąski. Przyznam, że ten trop nigdy mnie nie zawiódł i sprawdził się zarówno w Chinach, jak i Portugalii czy Hiszpanii, nie wyłączając z tego serbskiej części Bośni i Hercegowiny.

Zainteresownych zdradze, że o Konobie Munitic dowiedziałem się, zanim zaczęła, tak naprawdę, funkcjonować i cieszyć nas prawdziwą dalmatyńska i bosańska kuchnią.
Z dumą mogę wspominać czasy, kiedy pomysł prowadzenia tej konoby zaczął kiełkować w głowach moich przyjaciół-Tiha i Jasnej.

Od początku.

Co to jest konoba?

Dzisiaj znaczenie tego chorwackiego słowa zawęża się coraz bardziej, sprowadzając sprawę, do miejsca, w którym się biesiaduje, spotyka z przjaciółmi. Najcześciej miejsce to zrobione jest na wzór starych, dalmatyńskich budowli. Kamień, drewno i dachówka to nieodłączne atrybuty tych miejsc. Jednak słowo KONOBA ma szersze znaczenie i znaczyć może ni mniej, ni więcej-PIWNICA, chociaż dzisiaj częsciej korzysta się ze słowa PODRUM.
Kiedyś, wcale nie tak dawno, o klimatyzacji nikt nie słyszał, a jedyne miejsce dające ulgę podczas upału, to były właśnie konoby. Budowano je tak, by chłód ziemi oraz naturalna wilgotność dawała poczucie chłodu. Tam suszyło się mięsa, produkowało i magazynowało wino i...biesiadowało...

Tiho i Jasna

Oboje pochodzą z okolic Metković w Delcie Neretvy. Myśl prowadzenia prawdziwej, etnicznej konoby od dawna chodziła im po głowie. Dobrze się stało, że iskrą, która pchnęła ich do działania byłą możliwość wzięcia w dzierżawę KONOBY MUNITIC na płw. Plejesac. Jest to miejsce, w którym od 300 lat jest konoba, a zmieniają się tylko ajenci. Pracowitość tych ludzi w połączeniu z magią tego miejsca, które nie tylko jest dowodem na przywiązanie Chorwatów do tradycji, ale też posiada świetne położenie, nie mogła skończyć się niczym innym, jak powstaniem jednej z najlepszych konob, w jakich byłem.

Oczywiście każdemu zostawiam prawo do własnej oceny, ba, będzie mi tym bardziej miło, jężeli ta ocena będzie konstruktywna, a pozostawiającyn a tej stornie komentarz, okaże się podróznikiem doświadczonym i porówna ten obiekt do inych sobie znanych.
Znajdzie się bowiem wielu i takich, którzy twierdzić będą, że najlepsza konoba to ta, w której już byli...
Szczęśliwie nie jestem w moich ocenach odosobniony i moje poglądy w tej materii podziela znawca, jakby nie patrzeć, Pan Robert Makłowicz.

Konoba Munitic-jak trafić?

Nie jest to trudne, ale też nie należy konoby odwiedzać bez wcześniejszego umównia menu i godziny spotkania. Konoby, w odróżnieniu od restauracji, przygotowują jedzenie na specjalne i wcześniejsze zamównie swoich Gości. Pisząc to ugryzłem się w język, bo narażę się niechybnie oponentom, którzy głośno zakrzykną: " nieprawda! Byłem w konobie w Chorwacji i mieli karte i zamówilśmy z przyjaciółmi obiad i nam podano i nie trwało to dłużej niż 40min!" Zgoda! Jednak nie zapominajmy, że KONOBA, to nie zastrzeżony znak towarowy, a słowo i każdy z niego może skorzystać, nawet najpodlejsza restauracja, co z reszta nie raz miałem okazję widzieć.
To, że komuś udało się na starej desce wypalić napis "konoba" i zawiesić nad wejściem nie od razu sprawi, że jego lokal stanie się konobą! Ja w każdym razie wolę te konoby, w którch zamówie posiłek na wyznaczony termin i ilość osób. Często w takich sytuacjach, poza sezonem, na moje pytani: "co będziemy jeść", słyszę: " zobaczymy, co będzie świeże?" I tu dotykamy sedna sprawy!
Szanująca się konoba, to baczny obserwator lokalnych dostawców surowców z domowych zagród, ogródków i przepięknego Adriatyku. Nigdy się nie zawiodłem na moim naiwnym zaufaniu wobec tych, którzy prowadzenie konoby traktują nie jak biznes, ale jako swoją życiową misję.

W każdym razie, dla chętnych podaję instrukcje dojazdowe:

Z Orebica: Jedziemy w kierunku na Trpanj, pokonujemy słynną serpentyne Kapetani, zjeżdzamy i tuż przed zakrętem i zjazdem na Trpanj jest po prawej stronie wąska droga do Konoby Munitić.

Ci, co jadą z Trpanja, to oczywiście skręcają na Orebić i za 200-300m w lewo na parking Konoby.

Tu mapka z google maps.

Co zjemy?

Zapytajmy czego absolutnie nie będziemy jeść? Pizza odpada, hamburgerów nawet nie wspominajcie, zapomnijcie o caca-coli. Tu menu jest proste. Mięso czy ryba? (Do ryb zaliczamy owoce morza, ale warto doprecyzować)

Pić będziemy:

aperitiff

- loza, travarica, viśnivac, orahovica i inne nalewki na bazie rakiji

Do posiłku-wino.

Może być białę lub czerwone (crno vino). Prosze nie wspominać piwa, bo to nie Bavaria, chociaż pieczona wieprzowina nie jest rzadkością, to pijemy tu wino.

Najsmaczniejsze rzeczy, jakie tu jadłem, a było tego sporo, to:

Mięso pieczone pod peką.
Ryby z grilla
Mięso z grilla
Jajecznica na prsucie ( suszona, dalmatyńska szynka, na wzór włoskiego prsciutto, ale smaczniejsza)
Jagnięcina z rożna
Żaby grilowane w prsucie
Rissoto z owocami morza
Małże (na kilka sposobów) oraz wiele innych, co dokumentują filmy na YouTube w kanale orebictv.

Dość by powiedzieć, że nie udało mi się zaskoczyć moich przyjaciół i gospodarzy najbardziej wymyślnymi potrawami. Kiedyś, co prawda, wyszła na jaw moja nieznajomość tematu, gdy zachciało mi się szpargów w sierpniu...Tiho i Jasna przez moment się zastanawiali, czy robie sobie z nich żarty, czy faktycznie nie wiem, że szparogi zbiera się wiosną?

szparogi

źródło: chorwacki serwis dobra hrana

 





Komentarze

Jedzenie smaczne, klimat w konobie przyjemny natomiast byliśmy nieco zaskoczeni wysokoscią rachunku...1400kn za jednodaniową kolacje dla 8 osób z 0,5l domowego wina to lekka przesada - miejsce nie jest warte takich pieniędzy

1.0
Liczba opinii: 1



Liczba wyświetleń: 8684

(592)

Polecane obiekty